Śnieg jak na zamówienie ! Aura dopisała! Było wspaniale!
Dzień poprzedzający nasz zaplanowny wyjazd do Wisły na kulig przyniósł obfite opady śniegu, którego do tej pory było brak. Wyjazd w dniu 14 stycznia 2012r. zapowiadał się zatem obiecująco. Ci, którzy liczyli na śnieżne atrakcje wyjazdu, nie zawiedli się. Załączone zdjęcia oddają atmosferę przeżytych chwil.
Kulig - „Ciągną, ciągną sanie, góralskie koniki…”
To już jest tradycją w naszych parafiach, że w styczniu organizowany jest kulig. W tym roku odbył się w Wiśle-Czarnym. W sobotę 14 stycznia autokar z chętnymi po przygodę przyjechał najpierw po parafian z Tychów, a potem z Mikołowa ok. godz. 10.00 pełni optymizmu, wyjechaliśmy w góry. Do Wisły Centrum przyjechaliśmy ok. godz. 12.00, był to czas 2 godzinny przeznaczony na zwiedzanie, spacery itp. Przy autokarze ponownie zebraliśmy się o godz. 14.00 i wyruszyliśmy do Wisły-Czarne. Tam na parkingu czekały na nas piękne konie z saniami. Radość w nas była ogromna wszędzie biało, świeżo po prostu pięknie. W chacie już na nas czekali górale, którzy wprowadzili nas w góralskie klimaty dzięki brzmiącej muzyce wychodzącej z ich instrumentów. Kiedy kucharz przyniósł udziec ze świniaka wszystkim już „ciekła ślinka”. Co więcej pisać po prostu pyszne. Górale zgotowali nam popołudnie pełne wrażeń. Były śpiewy, tańce, dowcipy oraz spacery przy Wisełce. To był czas by poznać się bliżej, chwila na rozmowy i przemyślenia. Z powrotem czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka, każde sanie wyposażone były w pochodnie, a koniki w dzwoneczki, co dodało to uroku pysznej sanny. Czas biegnie szybko, gdy dobrze się bawimy. Do domu wróciliśmy ok. godz. 20.00. W imieniu wszystkich uczestników dziękuję organizatorom za wspaniały czas razem spędzony.
Dziękujemy Ci Panie i Ojcze Nasz, że tak wiele nam dajesz i tak pięknie stworzyłeś ten świat.